Nie jestem miłośniczką smokey eyes, choć podoba mi się gdy nosi go ktoś inny.
Jeśli już decyduje się by go wykonywać, to używam tylko sprawdzonych kosmetyków, bo w tym makijażu jak w żadnym innym widać jakość cieni i produktów do oczu. Jeśli są kiepskie, po 2-3 godzinach cienie zbierają się nieestetycznie w załamaniu powieki.
Bobbi Brown przygotował kredkę, która ma pomóc nam w wykonaniu makijażu kociego oka, przydymionych powiek. Ja testowałam kredkę w kolorze Pacific – morskim.
Bobbi Brown – Smokey Eye Kajal – Kredka do oczu idealna do makijażu smokey eye |
Macie swoje triki na ładny makijaż smokey eyes?
Nowy Smokey Eye Kajal Liner Bobbi Brown z gąbeczką do rozcierania to niezwykle nasycona, bogata w pigmenty formuła, która bez trudu, za jednym pociągnięciem zmienia makijaż oka z subtelnego w zmysłowy. Koloru kredka idealnie podkreśla oczy i umożliwia wszechstronną aplikację. Bez względu na to, czy zdecydujesz się na delikatny, stonowany i elegancki makijaż na dzień, czy roztartą i seksowną wersję smokey eye na wieczór, Smokey Eye Kajal Liner sprawi, że twoje oczy będą bardziej wyraziste i podkreślone. Dostępny w 6 kolorach: Noir, Black Coffee, Pacific, Black Amethyst, Jade and Storm.
Cena: 106 zł
Co ja o nim myślę?
Lubię takie kredki, które z łatwością mogę rozetrzeć.
Cóż za pomysłowość… byłam bardzo zdziwiona gdy z pudełka oprócz kredki z aplikatorem wyjęłam także temperówkę. Niby taka drobnostka, a jak cieszy
Kredka jest dosyć miękka, ma piękny nasycony kolor. Po jej pomalowaniu cień przylega do powieki, nie zbiera się w załamaniu, nie osypuje. Kredką warto pomalować całą ruchomą część powieki i rozetrzeć odpowiednio dołączoną do kredki gąbką.
Kredka nie należy do najtańszych, ale ma świetną konsystencję, bardzo dobrze się trzyma na powiece i właściwie stanowi bazę pod smokey eyes. Mnie ten kolor morski bardzo się podoba i przypadł mi do gustu, dlatego wydałabym tyle za kredkę, która jest świetnej jakości.
Pewnie można kupić tańszą, ale ta daje poczucie luksusu – pewnie zbędnego, ale czasem każdy chche sobie pozwolić na odrobinę rozpusty
Kontent oraz zdjęcia pozyskane z archwialnej wersji strony – Pracownia Przyjemności.
Autorem i właścielem tekstów jest poprzedni właściciel strony.
Wrzucam Wam fajny temat, myślę że wart poświęcenia trochę czasu
Link dla osób, którzy poradzą sobie z interesującym tematem