Czy Wy też tak macie, że uwielbiacie męskie zapachy. I to nie tylko na NIM, ale także same miałybyście ochotę się nimi skropić… ciekawa jestem czy tylko ja tak mam, ale są męskie perfumy, które powodują u mnie skręt kiszek i automatyczny obrót szyi za tym zapachem i jego właścicielem…
Dziś przedstawiam Wam jeden z nich, który od 2 lat należy do grona moich ulubionych, męskich zapachów… Voyage d’Hermes we własnej osobie.
Voyage d’Hermes przenosi nas do słonecznej Toskanii, dalekich krain do których mozemy podróżować. Nazwa zapchu idealnie koresponduje z jego nutami…
To drzewno-kwiatowo-piżmowe wonie zamkniete w pieknej butelce osadzonej na srebrnej podstawce. Przypomina ona nieco huśtawkę i co mnie najbardziej cieszy – jest mozliwość uzupełniania wkładów do podstawy.
Nuty głowy to kardamon, cytryna i przyprawy. Kardamon to coś, co wyczuwam w perfumach i bardzo doceniam jego głębie.
Nuty serca to róża, nuty zielone, herbata oraz aromaty kwiatowe, a nutami bazy jest piżmo, żywica bursztynowa i nuty drzewne. Na pierwszy plan po spryskaniu skóry wyłania się kardamon, herbata i przyprawy. Krażą one spokojnie w otoczeniu a skóra nim skropiona uwalnia te nuty przez wiele godzin.
Jeśli miałabym opisać zapach w jednym zdaniu to ponadczasowa elegancja, bezprecedensowo łącząca nuty cytrudowe, które pobudzają z świdrującym nos kardamonem, pieprzem i kminem.
To zapach bardzo charakterystyczny, intensywny szczególnie w obrębie nut przypraw i drzewnych.
To, co w nich lubie szczególlnie to fakt jak zapach się rozwija i ze nawet po całym dniu pracy czuć go na karku i klatce…
Jeśli tylko będziecie mieli okazje, zachęcam Was do powąchania go, a najlepiej skropienia nim karku swojej drugiej połowy… lub swojego. A ja w tej chwili idę go ponownie powąchać, bo się za nim już stęskniłam…
Kontent oraz zdjęcia pozyskane z archwialnej wersji strony – Pracownia Przyjemności.
Autorem i właścielem tekstów jest poprzedni właściciel strony.
Dzięki Tobie czuję się bardziej oświecony/a.
Brawo za doskonałą pracę!