Sensilis to marka, o której słyszałam, ale nigdy dotąd nie próbowałam kosmetyków tej marki. Teraz miałam okazję przetestować na swojej skórze nowość, która dopiero pojawi się w sprzedaży.
Sensilis Upgrate krem na noc i Sensilis B-respect Fluid łagodzący na dzień.
Sensilis Upgrade to zrewitalizowana seria kosmetyków liftingujących i przeciwstarzeniowych.
Krem na noc, który stosowałam jest treściwy ale dobrze się wchłaniał. Ma intensywny owocowy zapach, który przypadł mi do gustu.
Opakowanie jest eleganckie, nakrętka wygodna w użyciu i na szczęście słoiczek nie jest ciężki.
Przyjemnie się go nakłada i nadaje się do każdego rodzaju skóry. Ujędrnia i odmładza dlatego czuć po kilku tygodniach, że skóra jest lepiej napięta niż przedtem. Nie będę się rozpisywać używając profesjonalnego języka medycznego jakie dokładnie działania ma krem, bo nic większości to nie powie. Kto z nas zna i rozumie ten język…?
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że składniki zawarte w kremie mają spowolnić syntezę enzymów, które są odpowiedzialne za rozpkład elastyny i kolagenu, a także nakręca do działania i wspomaga procesy, które są odpowiedzialne za produkcję elastyny i kolagenu. Co się zatem w tym kremie znajduje?
Co składa się na sukces tego kremu? Ekstrakt z chryzantemy, komórki macierzyste czarnego ryżu, proteiny soi, kofeina i wyciąg z miłorzębu japońskiego. To wszystko sprawiło, że moja skóra stała się wyraźnie przyjemniejsza w dotyku, gładsza i bardziej elastyczna, a drobne zmarszczki jakby mniej przeszkadzały.
Z kolei drugi produkt tej marki – Sensilis B-respect to seria dedykowana dla skóry wrażliwej, podrażnionej i skłonnej do zaczerwienienia. “Fluid” czyli krem ma przyjemną, lekką konsystencję, która pozwala się szybko mu wchłonąć w skórę. Zapach jest delikatniejszy niż przy poprzednim kremie. Faktycznie przynosi ulgę podrażnionej skórze i dobrze ja nawilża. Masło shea jest bogate w witaminę D, E i F. Leczy i łagodzi podrażnienia, olejek z passiflory zawiera ogromną dawkę kwasów Omega 6, a gliceryna sprzyja utrzymaniu nawilżenia w warstwie rogowej.
Ekstrakt z miłorzębu japońskiego zmniejsza pojawiające się stany zapalne, łagodzi objawy i usuwa przyczyny. Z kolei wyciąg z aloesu nawilża, uspokaja i regeneruje skórę. Wyciąg z szarotki alpejskiej i witamina E mają właściwości antyoksydacyjne więc oprócz nawilżania zmniejsza tez podatność skóry na zmarszczki i uelastycznia skórę. Dodatkowo fluid ma SPF 15.
Przetestowałam oba kremy przez ponad 1,5 miesiaca. Jest to taki czas, kiedy mogę już zobaczyć efekty ale przede wszystkim wiem czy polubimy się czy nie z jakąś marką. Sensilis zdecydowanie wchodzi do grona firm, które stosuję z przyjemnością. Bedę w przyszłości chętnie używać kolejnych produktów tej marki, bo zarówno opakowania, zapachy i konsystencje, a także efekt przypadły mi do gustu.
Znacie tę markę? Spodobał sie Wam który z kosmetyków?
Kontent oraz zdjęcia pozyskane z archwialnej wersji strony – Pracownia Przyjemności.
Autorem i właścielem tekstów jest poprzedni właściciel strony.
Jestem pewien/pewna, że twój blog pomoże wielu ludziom.